Zbigniew Boniek zatrudnił Paulo Sousę niecały rok temu. „Słyszałem jedno: Zibi, top”
To, co jeszcze parę dni temu było uznawane za plotkę brazylijski mediów i nazywane przez samego agenta Paulo Sousy „szaleństwem”, stało się faktem. Selekcjoner reprezentacji Polski chce zostawić Biało-Czerwonych na trzy miesiące przed spotkaniami barażowymi do mistrzostw świata i przejąć brazylijskie Flamengo. Trener jest już ponoć po wszystkich rozmowach z klubem i jedyne co zostaje to złożyć podpis.
Sousa poprosił prezesa Cezarego Kuleszę o rozwiązanie kontraktu z reprezentacją za porozumieniem stron, ale ten uznał sprawę za niepoważną. „To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, niezgodne z wcześniejszymi deklaracjami trenera. Dlatego stanowczo odmówiłem” – napisał prezes na Twitterze.
Reprezentacja Polski. Paulo Sousa to pracownik Zbigniewa Bońka
Paulo Sousa miał być „nową jakością” szkolenia reprezentacyjnego. Miał mieć szacunek piłkarz, którego brak zarzucano Jerzemu Brzęczkowi. Kiedy w połowie stycznia 2021 roku Zbigniew Boniek przedstawiał światu nowego selekcjonera, opisywał go w samych superlatywach. – Wykonałem kilka telefonów do ludzi, którzy z nim pracowali. Słyszałem jedno: Zibi, top. Top stosunki, treningi, dyscyplina, wiedza, przygotowanie – mówił Boniek podczas styczniowej konferencji prasowej.
Jak czas pokazał nie wszystko u Paulo Sousy jest „top”. Portugalczyk chce zostawić reprezentację Polski „na lodzie” i rozpocząć nową przygodę w Ameryce Południowej. Szkoleniowiec jeszcze parę dni temu sam mówił w „Prawdzie Futbolu”, że całą koncentrację przekierowuje na spotkanie barażowe z Rosją i awans na mundial. Jak widać, głowę miał jedank gdzieś indziej.